piątek, 26 lipca 2013

Od Natalie

~2 lata po incydencie w poprzedniej watasze...

Chciałam płakać. Chciałam wyżyć się za wszystko. Za to że przez tego drania nie mam już serca. To co tam zostało to tylko pusta komora smutku. Tak, nie mogłam cały czas mówić że nic się nie stało. Może i przypadkiem on zakochał się we mnie ale to potem ja zakochałam się w nim i myślałam że on wie co to znaczy... Jednak niestety nie wiedział. Miałam ochotę zabić się na miejscu. Ale nie mogłam. Nie, nie tego chcieliby moi rodzice i dawna wataha. To już było. Nie chcę żeby wszystko powróciło. Dlatego jeśli znajdę następną watahę NIGDY nie zaśpiewam pieśni ani się nie zakocham.
Szłam już długo. Chciałam pić... Jeść... Byłam zmęczona. Po paru minutach padłam.

----------------------------------

Otworzyłam oczy. Leżałam na jakimś łożu. Ujrzałam waderę.
-G-gdzie ja jestem? -spytałam.

 <Sayenna?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz