środa, 28 sierpnia 2013

Od Dean'a - CD historii Sayenny

Nie wiem dlaczego Say tak bardzo nie chciała przypomnieć sobie napastnika, jednak nie to teraz było ważne. Podbiegłem do przestraszonej wadery, usiadłem obok i mocno oraz czule ją objąłem.
- Nie bój się. - szepnąłem jej do ucha.
- Ja już tego nie zniosę. - odparła, jej głos drżał.
- Nic Ci się nie stanie, nie gdy ja tu jestem...
- Nie, gdy my tu jesteśmy. - dodał Jasper, a zaraz po nim Lea.
- Chłopcy, chodźmy. Sayenna musi odpocząć. - oznajmiła nam uzdrowicielka.
- Wcale, wcale nie. Możecie zostać. - zaprotestowała alfa.
- Sayenno jestem pewien, że sen dobrze Ci zrobi. Jeżeli boisz się tego wilka to niepotrzebnie, będziemy stać na straży. - próbowałem ją pocieszyć.
- Właśnie. A teraz chodźmy. - powiedział Jasper i w trójkę wyszliśmy. Przed jaskinią uzgodniliśmy, że najpierw na czatach będzie on, a po 3h ja.

Postanowiłem trochę urozmaicić samicy alfa życie więc ruszyłem na polowanie. Chciałem upolować niedźwiedzia lecz nie dla mięsa, a dla ciepłego i miękkiego futra.
Będąc w lesie zacząłem polowanie. Niedźwiedzie o tej porze roku nie są zbyt aktywne, bo dopiero co budzą się z zimowego snu. Jednak ja jakimś cudem natrafiłem na okazałą samicę niedźwiedzia brunatnego. Zmierzała akurat w kierunku łąki, bez tych drzew o wiele łatwiej będzie ją zabić. Zacząłem tropić samicę, aż do momentu, gdy znaleźliśmy się na otwartej przestrzeni. Tam przykucnąłem w wysokiej trawie, naprężyłem wszystkie mięśnie, a gdy niedźwiedzica była tuż obok ruszyłem długim susem i zaatakowałem ją. Zdezorientowany zwierz zaczął wierzgać więc musiałem szybko go uśmiercić. Wymierzyłem jeden mocny cios prosto w kark. Samica padła martwa, a ja zacząłem zrywać jej skórę z futrem. W międzyczasie przyszedł Sam, który mi pomógł. Razem zerwaliśmy futro, oderwaliśmy dość spory kawał mięsa i ruszyliśmy nad wodospad. Tam wszystko dokładnie obmyłem z krwi, a następnie (dzięki Samuel'owi) wysuszyłem i (mięso) podpiekłem.
- Dzięki młody. - rzekłem do brata i pobiegłem do Sayenny.

Tak się złożyło, że cała "akcja" trwała mniej-więcej 3h. Jasper powiedział, że nic takiego się nie stało i odszedł. Ja wtedy wszedłem do jaskini.

<Sayenno?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz